2024-08-24. Wzdłuż Kanału Elbląskiego
2024-06-29. Śladami osadnictwa olęderskiego, cz. II
2024-06-15. Śladami osadnictwa olęderskiego
2023-10-19. Pałace Pojezierza Łasińskiego
2023-09-02. Z PTTK przez Barcję i Natangię
Ostatni dzień pobytu w Toruniu postanowiliśmy spędzić na rowerach i poznać nieco walorów krajobrazowych znajdujących się na wschód i zachód od naszego miejsca zakwaterowania, ale na lewym brzegu Wisły. Była to w zasadzie część zaplanowanej, dłuższej trasy, którą skróciliśmy w okolicy Drwęcy, w Złotorii. Skrót ten, po powrocie do centrum pozwolił nam ruszyć jeszcze w drugą stronę, do Parku Miejskiego na Bydgoskim Przedmieściu.
Z rana pożegnaliśmy Pawła, po czy udaliśmy się na drugi brzeg Wisły. Zatrzymałem się na moście im. J. Piłsudskiego i wykorzystując lepsze, naturalne oświetlenie niż w poprzednich dniach, „złapałem" po raz ostatni starówkę.
Za mostem skręciliśmy w prawo i bulwarem dojechaliśmy do sporego wzniesienia. Następne kilka km to płaski teren, po którym nastąpił długi zjazd do dzielnicy Kaszczorek. Tam między innymi mieści się gotycki, ceglany kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego z późniejszą ryglową wieżą. Kościół w 1966 r. uległ pożarowi, a w r. 1972 został odbudowany.
Kilkaset metrów dalej znajduje się Park Etnograficzny w Kaszczorku będący własnością Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu. Eksponowane tam jest budownictwo ludowe ziemi chełmińskiej i obiekty związane z rybołówstwem i zajęciami wodnymi. Park dostępny jest dla grup powyżej 10 osób, więc zabudowę obejrzeliśmy z zewnątrz.
Bezpośrednio z Toruniem graniczy Złotoria. Przejechaliśmy tam obok neogotyckiego kościoła pw. św. Wojciecha i zatrzymaliśmy się na XIX-wiecznym, stalowo-drewnianym mostku na Drwęcy. Na niebie pojawiły się „krążowniki”.
Przedostaliśmy się na drugi brzeg rzeki i za mostkiem zatrzymaliśmy się ponownie.
Następnie postanowiliśmy przejechać się wzdłuż Drwęcy.
Leśnym duktem dojechaliśmy do drogi, wzdłuż której biegła ścieżka rowerowa. Ścieżką tą dojechaliśmy ponownie do kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Wspięliśmy się pieszo na górę i po płaskim, a następnie bardzo długim zjazdem wjechaliśmy na bulwar. Jadąc wzdłuż Wisły, dojechaliśmy do Parku Miejskiego na Bydgoskim Przedmieściu.
Wróciliśmy do centrum, gdzie na Starym Mieście postanowiliśmy wpaść na frytki belgijskie, zapiekankę, ciepłe pączki i spojrzeć na kilka kamienic.
Po zmroku udaliśmy się na punkt widokowy. Nieistniejący most zastąpiony został przez nowy- świetlny z masą owadów przyciąganych przez światło. Mnie to nie zachwyciło, ale w pewnym momencie lampa zgasła, a wraz z nim zgasł też pobyt w Toruniu.