2024-10-19. Dookoła jeziora Dzierzgoń
2024-08-24. Wzdłuż Kanału Elbląskiego
2024-06-29. Śladami osadnictwa olęderskiego, cz. II
2024-06-15. Śladami osadnictwa olęderskiego
2023-10-19. Pałace Pojezierza Łasińskiego
Gdy pojawiła się ciekawa propozycja pieszych wycieczek „Szlakiem głazów narzutowych- pomników przyrody i nie tylko” organizowanych przez Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze Oddział Ziemi Elbląskiej, w pierwszej z nich postanowiłem wziąć udział i udać się na 7-8 km spacer po łąkach i lasach Elbląga, zlokalizowanych między Rubnem Wielkim (Gross Röbern) a Próchnikiem (Dörbeck), czyli obecnymi dzielnicami miasta, a dawnymi oddzielnymi jednostkami. Zbiórka miała miejsce przy pętli autobusowej „Odrodzenie” skąd po godzinie 8:30 nastąpił wyjazd autobusem do Rubna Wielkiego.
W sobotniej wycieczce wzięło udział 9 osób, a naszym przewodnikiem była Małgosia, przybliżająca historię dzielnic Elbląga i opowiadająca wiele legend związanych z atrakcjami, jakie mieliśmy okazję zobaczyć na trasie. Trasę pilotował jej mąż, który doprowadził nas do celu, czyli ogromnego głazu narzutowego o imieniu „Karciany Kamień”. Organizacja wycieczki stała na wysokim poziomie, a jej twórcom należą się podziękowania za włożony trud i mile spędzony czas z całą grupą.
Po wyjściu z autobusu w Rubnie Wielkim skierowaliśmy się w stronę ulicy Rzepakowej, a następnie w stronę ulicy Łubinowej. Na jej końcu, gdzie widoczne są już ostatnie zabudowania, a dokładnie w miejscu przecięcia podmokłej już ścieżki ze strumieniem Dąbrówki, trasa biegła skrajem lasu, który wyznacza tu granicę Żuław Wiślanych i Wysoczyzny Elbląskiej.
Gdy doszliśmy do drogi łączącej Rubno Wielkie z Próchnikiem, skręciliśmy w prawo i drogą szliśmy przez ok. 500 m. Co jakiś czas zatrzymywaliśmy się, ponieważ w lesie pojawiały się oznaki wiosny.
Dalsza część trasy biegła już lasem, w oddaleniu od głównych ścieżek leśnych. Było to miłe zaskoczenie, gdyż spodziewałem się spaceru głównie ścieżkami, z wyjątkiem dojść do atrakcji.
Aleja starych drzew obsadzona w XVIII w., pomniki przyrody, jar, cieki wodne: Jeżówka i Dąbrówka oraz pozostała roślinność, szczególnie wpływają tu na urok tego miejsca. Czerwone, tajemnicze grzyby to czarki (austriackie lub szkarłatne) - grzybowe odpowiedniki przebiśniegów.
Na całej trasie zauważyłem około 6 dębów będących pięknymi, rozłożystymi pomnikami przyrody, ale to ten jeden rosnący w ukryciu, w otoczeniu dużo młodszych drzew, robi tu niesamowite wrażenie.
„Hoggo”, bo tak brzmi jego imię to przepotężny dąb szypułkowy datowany na ok. 500-600 lat, który jest drugim pod względem wieku dębem rosnącym w lasach Nadleśnictwa Elbląg. Ten najstarszy- „Dąb Bażyńskiego”, który ma ok. 700 lat i rośnie w Kadynach nad Zalewem Wiślanym, nie jest jednak w tak dobrej kondycji zdrowotnej, jak „Hoggo”.
Jest piękny, potężny i bardzo rozłożysty, a co najważniejsze zdrowy. Jego wysokość to ok. 30 m, a obwód pnia na wysokości 1,3 m wynosi 8 m. Każdy, kto tutaj dotrze, może dokonać pomiaru schowaną przy pniu długą miarą.
Legend odnośnie imienia „Hoggo” jest kilka, a jedna z nich mówi o mitycznym władcy Wysoczyzny Elbląskiej i Zalewu Wiślanego. Drzewo swą wielkość prawdopodobnie zawdzięcza temu, że dawniej rosło na otwartym polu i miało całkowicie otwartą przestrzeń.
W pobliżu dębu „Hoggo” rosną kolejne dwa pomniki przyrody.
Po dłuższej przerwie przy dębie „Hoggo”, trasa biegła przez las, do głazu narzutowego o nazwie „Karciany Kamień”.
Jak podaje Wikipedia (2023.03.18), głazem narzutowym nazywamy fragment skały litej, przyniesionej przez lądolód. „Karciany Kamień” znajduje się w sporym oddaleniu od dróg, więc można powiedzieć, że jest dobrze ukryty i dla kogoś, kto szukałby go po raz pierwszy, bez GPS-u, byłoby to wyzwanie bardzo trudne. Głaz o nieregularnej powierzchni otoczony jest ośmioma lipami i podobnie jak z dębem „Hoggo” wiąże się tu pewna legenda. Bohaterami jej są pastuszkowie, którzy mieli ograć diabła w karty, a ten ze złości uderzyć miał talią kart w kamień tak mocno, że jego powierzchnia uformowała się w nietypowy sposób.
W rzeczywistości głaz po przeniesieniu z jaru strumienia Dąbrówki, gdzie miał mieć płaską powierzchnię i miał służyć jako mostek, mógł zostać wywrócony.
Podczas wycieczki, przy głazie uczestnicy mogli zagrać w „Piotrusia” i w „Wojnę”, a przegrany w pierwszej grze i wygrany w drugiej otrzymali słodkie nagrody.
Po dłuższej przerwie przyszła pora na kierunek Próchnik, skąd odjeżdżał autobus w stronę centrum Elbląga. Szliśmy w dalszym ciągu pięknym lasem, dochodząc do pewnej ścieżki, która w dalszym ciągu przerodziła się w gęstą i błotnistą maź. Z tego powodu musieliśmy odbić nieco w prawo, co nie zmieniło uroku krajobrazu.
Po wyjściu na aleję prowadzącą do Próchnika, w dalszym ciągu krajobrazowi nie można było nic ująć. Tuż za lasem pojawiły się pierwsze zabudowania: murowane z czerwonej cegły domy, podcienie, a w oddali na wzgórzu XIV-wieczny kościół.