2024-10-19. Dookoła jeziora Dzierzgoń
2024-08-24. Wzdłuż Kanału Elbląskiego
2024-06-29. Śladami osadnictwa olęderskiego, cz. II
2024-06-15. Śladami osadnictwa olęderskiego
2023-10-19. Pałace Pojezierza Łasińskiego
Wystarczył jeden dzień, aby dojechać z Malborka do Krakowa i stamtąd udać się na kilkugodzinny spacer do oddalonego o 16 km od miasta parku. Mimo tego, że nie jestem zwolennikiem tak spontanicznych działań, dzień ten upłynął bardzo przyjemnie.
Ojcowski Park Narodowy o powierzchni ok. 21,5 km2 utworzony w 1956 r. w powiecie krakowskim był naszym pomysłem na sobotnie popołudnie. Popołudnie jednak krótkie, bo jakby na to nie spojrzał, tego czasu mogłoby być trochę więcej.
Od Bramy Krakowskiej do kaplicy „Na Wodzie” to pierwsza część zaplanowanej, pieszej wycieczki Doliną Prądnika. Dalsza część trasy zależała od czasu, jaki pozostanie nam do zachodu słońca i miała ona przebiegać dookoła Złotej Góry. Główny, czerwony szlak w tej części parku to dosyć mocno skomercjalizowany odcinek, na którym nie mamy szans znaleźć się na dłużej sami, bez nadmiaru budek i knajp, z których wystaje masa parasoli nijak pasujących do będącej tam naprawdę pięknej przyrody. Pić i jeść jednak trzeba, więc wystarczy skręcić w Bramę Krakowską i udać się na niebieski szlak, gdzie utwardzona ścieżka zamienia się w naturalną ścieżkę leśną, ludzi ubywa i robi się o wiele przyjemniej.
Zapewne tak wygląda cały ten leśny, niebieski odcinek, którym przeszliśmy tylko kawałek. Zapewne tak wyglądają odcinki pozostałych szlaków: żółtego, zielonego i czarnego, które nie znajdują się w bliskim sąsiedztwie trochę zaludnionego szlaku czerwonego.
Zaczynamy od małego problemu, bo nawigacja wskazuje nam dojazd pod Bramę Krakowską terenem prywatnym od miejscowości Smardzowice. Po konsultacji z mieszkanką wsi zostawiamy auto przy końcu drogi utwardzonej i udajemy się w kierunku lasu. Po lewej stronie wyłania nam się kościół pw. Matki Bożej Różańcowej i św. Małgorzaty w Smardzowicach z początku XX w.
Po wejściu do lasu docieramy do szlaku zielonego, a po chwili do Góry Koronnej. Stąd mamy bardzo ładny obraz na Dolinę Prądnika. Tu zaczyna się też strome zejście, ale pomocne okazują się barierki.
Kształty skał często przypominają pewne przedmioty, mające swoje nazwy. Patrząc na dolinę, możemy dostrzec „Rękawicę”.
Niżej mijamy Jaskinię Ciemną, a na samym dole wysoką skałę Krukowskiego. Po zejściu odbijamy w lewo i przechodząc obok jaskini Krowiej, dochodzimy do Bramy Krakowskiej.
Następnie udajemy się na kawę. Po 30-minutowej przerwie ruszamy szlakiem czerwonym w drugą stronę. Duże wrażenie robią tu usytuowane naprzeciwko Bramy Krakowskiej Skały Koronne.
Mijając budynek Ekspozycji Przyrodniczej Ojcowskiego Parku Narodowego w Ojcowie, dochodzimy do pozostałości budowli zbudowanej w systemie zamków średniowiecznych Orlich Gniazd, strzegącej granic Królestwa Polskiego. Zamek w Ojcowie został wzniesiony w II poł. XIV w. za panowania Kazimierza Wielkiego. Wieża bramna, baszta obronna i mury zamkowe w latach 2016-2019 przeszły prace remontowo-rewaloryzacyjne i za opłatą udostępnione są do zwiedzania.
Po zejściu ze wzgórza zamkowego udajemy się w kierunku drewnianej kaplicy „Na Wodzie” pw. św. Józefa Robotnika z 1901 r. O dacie budowy informuje nas miejsce nad portalem. Kaplica została wzniesiona na betonowych filarach, nad potokiem Prądnika, w miejscu dawnych łazienek zdrojowych Goplana. Oprócz malowniczego usytuowania u podnóża skał Prałatek kaplicę wyróżnia ażurowa wieżyczka oraz wnętrze z trzema ołtarzami.
Od kaplicy wracamy szlakami: żółtym, czerwonym i zielonym. Mijamy szereg skał, między innymi „Igłę Deotymy”, po czym docieramy do skały Krukowskiego- miejsca zejścia z Góry Koronnej.
Wejście na szczyt dzięki barierkom okazuje się jednak łatwe i po kilkunastu minutach jesteśmy na górze, a stamtąd ścieżką przy lasie wracamy do pozostawionego auta.