2024-10-19. Dookoła jeziora Dzierzgoń
2024-08-24. Wzdłuż Kanału Elbląskiego
2024-06-29. Śladami osadnictwa olęderskiego, cz. II
2024-06-15. Śladami osadnictwa olęderskiego
2023-10-19. Pałace Pojezierza Łasińskiego
Propozycja padła od Pawła, aby do Ciechocinka pojechać w sobotę. Nikt nie miał nic przeciwko, a ja byłem na to przygotowany i zaufałem opisowi przejazdu z jednej ze stron internetowych. Wprawdzie miałem nieco inaczej zaplanowany powrót- przez poligon, ale to dołożyłoby jakieś 10 km do tego, co mieliśmy zrobione na koniec dnia. I choć w trakcie jazdy jeden miejscowy kierował nas na żywioł- drogę krajową nr 91, to w ogóle nie chciałem tego słuchać i pojechaliśmy wg mojego planu.
Z Torunia ruszyliśmy ścieżką rowerową biegnąca wzdłuż drogi nr 91. Gdy ścieżka skończyła się, skręciliśmy w równoległą, mało uczęszczaną przez samochody ulicę. Za torami kolejowymi jechaliśmy przez las drogą utwardzoną, później gruntową, trzymając się czerwonego szlaku rowerowego. Po drodze zatrzymaliśmy się w Otłoczynie, przy neogotyckim kościele pw. NSPJ z 1905 r. Następnie czerwonym szlakiem rowerowym dojechaliśmy do piaszczystej drogi, którą musieliśmy pokonywać z pewnymi oporami, czasem nawet prowadząc rowery. Fragment ten nie był jednak długi i za nim do Ciechocinka prowadziły już tylko drogi utwardzone. Na odcinku tym, mnie i Pawła zainteresowały spragnione krowy.
Po minięciu tablicy z nazwą Ciechocinek, po lewej stronie drogi ukazał się zespół trzech tężni solankowych wzniesionych w XIX w., zaprojektowanych przez prof. Akademii Górniczej w Kielcach Jakuba Graffa. Solanka pompowana jest ze źródła, z głębokości ponad 400 m, a następnie wtłaczana na szczyt tężni do korytek. Następnie solanka spływa po wypełnionych tarniną ściankach tężni, a jej parowanie powoduje wydzielanie jodu, sodu, chloru i bromu. Można się inhalować . W tężniach następuje zwiększenie stężenia solanki, nawet do 30%, która płynie rurociągami do warzelni soli. Tam produkowane są: sól, szlam i ług leczniczy.
Spacerując wzdłuż tężni, część z nas udała się na górę tężni nr 2. Tam można było zobaczyć, jak pompowana solanka spływa z kraników do korytek oraz podziwiać krajobraz.
Po obejściu tężni udaliśmy się wałem w kierunku warzelni soli. Z wału jeszcze raz widok na jedną z tężni.
Kolejna przerwa miała miejsce pod warzelnią soli.
Następnie udaliśmy się do centrum, a tam sporo ciekawej, drewnianej zabudowy.
Były też czarne łabędzie i polowanie z aparatem na wiewiórkę.
Podjechaliśmy również pod ceglany kościół pw. śś. Apostołów Piotra i Pawła, ale mnie bardziej interesowała drewniana cerkiew pw. Michała Archanioła zbudowana w 1894 r., którą zwiedziliśmy również od wewnątrz.
Po Ciechocinku kręciliśmy się jeszcze długo. Ja szukałem ryglowego, XIX-wiecznego hotelu Müllera i bezskutecznie, ponieważ nie doczytałem, że budynek spalił się w r. 2008. Hotel ma zostać odbudowany, czyli postawiony na nowo, bo nie widziałem po nim widocznego śladu.
W zamian obejrzeliśmy inną zabudowę Ciechocinka.
A w drodze powrotnej znalazłem się przez chwilę w otoczeniu dobrze mi znanych, żuławskich krajobrazów.