2024-10-19. Dookoła jeziora Dzierzgoń
2024-08-24. Wzdłuż Kanału Elbląskiego
2024-06-29. Śladami osadnictwa olęderskiego, cz. II
2024-06-15. Śladami osadnictwa olęderskiego
2023-10-19. Pałace Pojezierza Łasińskiego
Dworzec kolejowy w Malborku, TLK "Żuławy" (bo jakby mogło być inaczej) , dwa rowery, brat i ja. Tak rozpoczął się dzień, w którym udaliśmy się na tydzień do Kołobrzegu, z zamiarem zwiedzenia rowerami, części powiatu kołobrzeskiego.
Bezpośredni pociąg z Malborka do Kołobrzegu jest tylko jeden, w dodatku o zbyt późnej porze, dlatego też zdecydowaliśmy się na połączenie łączone, z przesiadką w Koszalinie. Nawet spodobał mi się taki wariant, gdyż mieliśmy okazję poznać trochę Koszalina. Pociąg przystosowany dla rowerów, niestety nim nie był, więc za pozwoleniem konduktora, nasze rowery postawiliśmy w miejscu przeznaczonym dla wózka inwalidzkiego. W Gdyni dosiadły się jeszcze dwie osoby z rowerami i zrobiło się mało komfortowo. No cóż, czy to jest pociąg PKP, czy też nie PKP, na liniach nie objętych Pendolino, bałagan pozostaje taki sam, jak do tej pory. O wiele lepsze wrażenie zrobiła na mnie klimatyzowana, z dużą ilością miejsca dla rowerów, zwykła jednostka- pociąg nie PKP, z Koszalina do Kołobrzegu.
Do Koszalina zawitaliśmy zgodnie z planem, w południe. Mieliśmy 3 godz. czasu na to, aby coś zobaczyć i zjeść. Nie miałem żadnych ułożonych planów na te 3 godziny, więc trochę po omacku szukaliśmy interesujących miejsc. Mniej więcej wiedziałem, co oferuje Koszalin, więc ułatwiło mi to odszukanie tego, co chciałem zobaczyć.
Z dworca kolejowego udaliśmy się w kierunku ratusza. Przy zabytkowych budowlach stoją tablice informacyjne, opisujące dany obiekt, co jest dużym plusem dla miasta w tej dziedzinie. Pierwszym obiektem, który zrobił na mnie wrażenie była kaplica pw. św. Gertrudy. Wzniesiona została w XIV w. na planie ośmioboku. W przeszłości pełniła funkcje kaplicy szpitalnej, a następnie cmentarnej, później zamieniona na skład amunicji. Po wojnie mieściły się tutaj magazyny teatralne i Mała Scena Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. Po drugiej stronie ulicy rzucił się nam w oczy gmach I Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Dubois. Następnie skierowaliśmy się w stronę katedry Niepokalanego Poczęcia NMP. Skupiliśmy się na obejściu świątyni dookoła, bez wchodzenia do środka. Naprzeciwko katedry, po drugiej stronie ulicy znajduje się plac z fontannami oraz koszmarny budynek ratusza. Spod katedry przeszliśmy pod neogotycki kościół pw. św. Józefa, a następnie podjechaliśmy pod średniowieczne mury miejskie, muzeum (zespół młyna miejskiego- pałac młynarza) oraz cerkiew pw. Zaśnięcia NMP. Wracając na plac ratuszowy, zwróciliśmy uwagę na widoczny w oddali komin z chorągiewką, na której widnieje data 1874. Okazało się, że to zabudowania browaru koszalińskiego. W centrum miasta, w jednej z restauracji zjedliśmy obiad. Pozostałe 30 minut czasu przeznaczyliśmy na dojście do dworca.