WZDŁUŻ DUNAJCA, TRZY KORONY I SOKOLICA

Drugi dzień pobytu w Pieninach wita nas piękną, słoneczną pogodą. Przed nami była 34-kilometrowa pętla pieszo-rowerowa, która swój początek i koniec miała miejsce w Szczawnicy. Pierwsza część trasy wiodła po stronie Słowacji, przepięknym, rowerowym szlakiem Velo Dunajec, a druga to piesza wędrówka przez polskie szczyty: Trzy Korony (982 m n.p.m) i Sokolicę (747 m n.p.m).

W jednej z wypożyczalni wybieramy rowery i ruszamy wzdłuż Dunajca, w kierunku Czerwonego Klasztoru (Červený Kláštor). Wypożyczalni rowerów w liczącym niespełna 6-tysięcznym miasteczku naliczyłem kilkanaście i spora część z nich oferowała pozostawienie pojazdów w sąsiednich miejscowościach. Jadąc początkowo ścieżką utwardzoną, a następnie drogą szutrową, po ok. 4,5 km opuszczamy Polskę i wkraczamy na teren Słowacji. Trasa biegnie w niewielkiej odległości od Dunajca i cały czas tę urokliwą rzekę mamy w zasięgu wzroku. Jest to króciutki, bo zaledwie 11 km odcinek obfitujący w cudowny krajobraz naturalny. W Czerwonym Klasztorze przekraczamy Dunajec i opuszczamy Słowację. Po stronie polskiej, w Sromowcach Niżnych oddajemy rowery i przechodzimy do drugiej, pieszej części wycieczki.

Żółtym szlakiem ruszamy w kierunku szczytu Trzech Koron i schroniska o tej samej nazwie, gdzie zatrzymujemy się na posiłek. Od schroniska do szczytu Trzech Koron mamy ok. 3 km i przejście zajmuje nam ok. 1:40 minut. Po drodze mijamy Przełęcz Szopkę, skąd rozlega się widok na Tatry. Tutaj zmieniamy też kolor szlaku na niebieski. Szczyt Trzy Korony znajduje się na wysokości 992 m n.p.m, a końcowe dojście na górę jest płatne i prowadzi metalowymi schodami. Mimo że wszystko jest tu ogrodzone, to istniejąca przepaść u niektórych osób może powodować lęk. W kolejce na Trzy Korony trzeba swoje odstać, ale i tak podobno taka kolejka to pełny luz.

Z Trzech Koron w kierunku Sokolicy (747 m n.p.m) idziemy cały czas przez las niebieskim szlakiem, aż do ruin Zamku Pieniny (750 m n.p.m). Budowla wzniesiona w I poł. XIV w. pod Górą Zamkową (799 m n.p.m) została zniszczona w następnym wieku. Szlak niebieski doprowadza nas do Polany Wyrobek i tu na chwilę ponownie wchodzimy na szlak żółty. Na Bańkowym Groniku (689 m n.p.m), gdy wybralibyśmy szlak żółty, doprowadziłby on nas do miejscowości Krościenko. My zmieniamy kolor na niebieski (Sokola Perć) i nim podążamy aż do Dunajca. Po drodze mamy oczywiście Sokolicę, do której docieramy przez Burzanę (728 m n.p.m), Czerteż (732 m n.p.m) i Czertezik (772 m n.p.m). Na Sokolicy nie musimy już wnosić opłaty, ponieważ do wejścia uprawnia nas bilet zakupiony na Trzech Koronach. Na szczyt Sokolicy nie prowadzą już żadne metalowe schody, tak jak to miało miejsce na Trzech Koronach i mamy tu ładną ścieżkę naturalną biegnącą od strony północnej. Na górze, od południa opadającą pionowo ścianę, tworzącą ponad 300-metrową przepaść, odgradza barierka. Rośnie tu też kilka reliktowych sosen, w tym słynna sosna nad przepaścią.

Zejście z Sokolicy prowadzi dalej przez las. Na drugi brzeg Dunajca przepływamy tratwą flisacką, a stamtąd ścieżką pieszo-rowerową, którą jechaliśmy rowerami, docieramy do Szczawnicy. Do miejsca noclegowego wracamy lewym i prawym brzegiem potoku Grajcarka.

• Dzień 1: Szczawnica

WARTO ZOBACZYĆ